
Spacerownik – savoir-vivre psiarza cz.1
Przez ostatnich 6 lat zrobiłam blisko 6336 spacerów. Liczba historii, które mnie spotkały mogłaby spokojnie starczyć na książkę (może jeszcze coś napiszę 😉 W tej serii wpisów chciałam napisać o swoich obserwacjach poczynionych na spacerach i przemyśleniach z nimi związanych. Poruszę także kwestię dobrych manier na spacerze bo z tym niestety nie jest najlepiej.

Oryginalny prezent dla psiarza
Zawsze gdy jestem gdzieś w sklepie, psie motywy od razu wpadają mi w oko. Czas świąteczny przed nami i jeśli tylko szukacie fajnego prezentu dla znajomego psiarza/psiarki to na pewno znajdziecie tu ciekawe propozycje. Niektóre mam osobiście i z czystym sumieniem polecam, inne są na mojej liście marzeń i znacząco mrugam do świętego Mikołaja 😉

Warmia – weekend z psem
To nie będzie tylko wpis o fajnym wyjeździe z psem, to będzie również wpis o odczarowaniu miejsca i lęków dzieciństwa z nim związanych. Jesteście ciekawi? Zapraszam do lektury 🙂

Smycz miejska – Psiamatka poleca
Nie jest tajemnicą, że większość spacerów robimy na Flexi. Wyczerpująco o tego typu smyczkach opowiada Magda z kanału Psi świat w swoim filmiku. Dla nas osobiście Flexi to sposób na bezpieczny spacer na smyczy, która zapewnia swobodę Noasiowi, a mi pewność, że nie zwieje 😉 Natomiast uwielbiamy smycze tradycyjne a) ponieważ ładnie wyglądają b) są niesamowicie wygodne na spacerach miejskich, gdy potrzebuję mieć psa „pod ręką”. Takie smycze zawsze używamy gdy idziemy do kawiarni, na wizytę u weterynarza lub na spacer za miasto gdzie pies jest przypięty przez chwilę, a potem można go swobodnie odpiąć.
Ze smyczy tradycyjnych chciałam Wam napisać o trzech, które używamy i lubimy. Pierwsza z nich to smyczka Berry Zoo. Posiadamy smyczkę Grey Silver classic (długość: ok 150 cm, grubość liny: 12 mm.) Jest to ręcznie wykonana, klasyczna smycz, która wg producenta zapewnia trwałości i odporności nawet na bardzo silne ciągnięcie, dzięki zastosowaniu mocnych splotów oraz odpornego na korozję chromowanego osprzętu. Smyczkę Berry Zoo, używamy od prawie roku – przez ten czas właściwie zupełnie się nie zmienił się jej wygląd. Doceniamy jej elegancki look i minimalizm.
Kolejną smyczką, którą uwielbiamy i ostatnio głównie z nią ruszamy w miasto to smycz Warsaw Dog. Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami Mystic Aztec Grey o długości 180 cm (szerokość taśmy 2,5cm) z żółtym karabińczykiem 😀 Smycz wykonana jest z trwałej, przyjemnej w dotyku taśmy poliestrowej, którą bez problemu można prać w pralce. Mocno kibicowałam nowo powstającej marce i oczywiście byłam bardzo ciekawa jej produktów. Nie zawiedliśmy się 🙂 Pomimo tego, że karabińczyk jest dość duży, a Noaś raczej średni bardzo szybko przyzwyczaił się do chodzenia na łorsołdogu i chyba mogę powiedzieć za niego, że jest to jego ulubieniec. Smycz to dla mnie również element outfitu i gdy mam ochotę wyglądać „fajnie” wybieram warsawdoga 😉
Trzecią z naszych smyczek jest wielofunkcyjna smycz WILD WOOF w ślicznym fioletowo-pomarańczowym kolorze. Jest wykonana z 2,5 cm polipropylenowej taśmy (a właściwie dwóch zszytych ze sobą). Smycz można przepinać tak, że jej długość kształtuje się od 150cm do 300cm. Jest bardzo ładnie wykonana, i choć my używamy jej głównie na spacerach po mieście, zdecydowanie poradzi sobie w innych cięższych warunkach, ponieważ okucia rymarskie jak karabińczyki, kółka i półkola odlane są z 100% brązu, których Skandynawowie używają na morzu. Gdybym jeszcze raz wybierała smyczkę wildwoof, wybrałabym tę pojedynczą dedykowaną dla psów ras średnich, bo jak by nie patrzeć Noaś gigantem nie jest 😉 Opcja „wolne ręce” zdecydowanie przydaje się przy noszeniu toreb z zakupami, albo czekaniu pod okienkiem na jedzonko na wynos ^^
Podsumowanie:
Wszystkie wymienione smycze polecamy i lubimy, jednak ze względu na długość 180cm (bez konieczności przepinania) aktualnie najchętniej korzystamy z Warsaw Dog. Taśma jest wytrzymała i lekka jednocześnie, co dla nas ma ogromne znaczenie, bo Psiamatka kobietą jest i ciężkich smyczy nie lubi 😉 Na ten moment czaimy się na nowy kolorek Shine in Apricote, który pewnie sprezentuję Noasiowi (a może sobie 😉 ) na Mikołajki. Wszystkie zaprezentowane smycze to polskie produkty co również ma dla nas znaczenie 😛
A jakie są Wasze ulubione smyczki? Czy macie różne smycze na różne okazje?
And last but not least! Emiko, którą częstuję smaczkiem na zdjęciu tytułowym to panienka Shiba Inu, prywatnie wybranka serca Noasia 😉
*wpis nie jest sponsorowany przez żadną z wymienionych firm, a opinie wyrażone we wpisie są subiektywne, zdjęcia produktów pochodzą ze stron: www.berryzoo.pl www.warsawdog.com www.wildwoof.pl

Moje życie z Pierwotniakiem – 2 lata z Shiba Inu
Jest to pierwszy wpis na blogu z cyklu Shibowego, a także jeden z pierwszych tekstów o Shibie w polskim Internecie. Wpis powstał w 2014 roku, od tego czasu dużo się zmieniło, a ja nawet napisałam książkę o Shiba Inu 🙂 ale zostawiam go z sentymentu. Dostępne drugie wydanie książki! LINK
